Przygotowania

Po przerwie wracam do pisania bloga. Na początek opis przygotowań do obserwacji zaćmienia.

Zaćmienie według StellariumEclipse in Stellarium

Zaćmienie według Stellarium
Eclipse in Stellarium

Mapa zaćmieniaMap of the eclipse event

Mapa zaćmienia
Map of the eclipse event

Kwintesencja całego wyjazdu, główny punkt programu, coś, za czym wielu się ugania. Całkowite zaćmienie słońca. Najlepsze widowisko, jakie ma do zaoferowania natura. Kierując się starą radziecką maksymą „chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zwykle”, rozpocząłem przygotowania do obserwacji. Astronomowie mawiają, że słońce bez zabezpieczenia obserwuje się tylko dwa razy – raz lewym okiem, a raz prawym. Dlatego już w domu wykonałem specjalną nakładkę na lornetkę. W dwie ramki z tektury wkleiłem mylarowy filtr firmy Baader, a moja rodzicielka dokleiła mocowanie w postaci gumy. Za prace ręczne zabrałem się dwie godziny przed wyjazdem na Okęcie, więc efekt nie był powalający. Przede wszystkim filtr był napięty jak skóra na osiemdziesięciolatku, co obniżało jakość uzyskanych obrazów. Poza tym przewożenie w plecaku odbiło się niekorzystnie na nakładce i wymagała ona naprawy. Koniec końców ustrojstwo jednak zdało egzamin i swoją podstawową funkcję spełniało. Przepis na filtr tu.

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkę; lornetka zamontowana na GeoflexieDIY solar filter for binoculars; binoculars mounted on Geoflex

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkę; lornetka zamontowana na Geoflexie
DIY solar filter for binoculars; binoculars mounted on Geoflex

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkęDIY solar filter for binoculars

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkę
DIY solar filter for binoculars

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkęDIY solar filter for binoculars

Własnoręcznie zrobiony filtr słoneczny na lornetkę
DIY solar filter for binoculars

Na wyposażeniu miałem też:

statyw Camrock z głowicą pistoletową

Geoflexa

lornetkę Delta Optical Titanium 10×56

aparat Canon G7 (nim robiłem wszystkie zdjęcia na tym blogu)

zapas filtru Baadera

Geoflex

Geoflex

Już w Cairns zabrałem się za poszukiwania miejscówki. Zaćmienie było widoczne 14 listopada od 5:47 do 7:45 czasu miejscowego, a faza całkowita zaczynała się o 6:39, czyli od 3 (sic!) do 28 stopni nad wschodnim horyzontem (całkowite 15 stopni). Dość nisko. Samo miasto ma ten feler, że na wschód od niego leży pagórkowaty półwysep Yarrabah, który mógłby zasłaniać interesującą mnie część nieba. Na szczęście Mike Moore (tak, tak, znowu CouchSurfing) zorganizował na plaży w Yorkeys Knob, około 20 km na północ od Cairns, całonocną imprezę i poranne obserwacje. Tam nic nie przesłaniało horyzontu. U Mike’a nocowałem już z 12 na 13 listopada. Chciałem dzień wcześniej zapoznać się z okolicą i wybrać najlepszy punkt do obserwacji zjawiska.

Cairns i okolice wg. Google MapsCairns and surroundings by Google Maps

Cairns i okolice wg. Google Maps
Cairns and surroundings by Google Maps

Oczywiście nie byłem sam. Szacuje się, że do Cairns przyjechało jakieś 50 tysięcy ludzi. Geografia sprawia, że większość skupiła się w jednym miejscu. Pas całkowitego zaćmienia rozciągał się mniej więcej od Port Douglas do Cairns. Właściwie w grę wchodziło tylko wybrzeże, interior w tym miejscu porośnięty jest lasem deszczowym i właściwie stanowi jeden wielki park narodowy. O nocleg na CouchSurfingu było ciężko, najlepsze co udało mi się znaleźć to nudyści w średnim wieku (tak, m.in. Mike). Ale lepiej biegać po domu na golasa, niż szukać namiotu, zresztą pewnie i tak wszystkie wyprzedane. U Mike’a było kilka osób, m.in. Mathias, który studiuje astronomię w Wiedniu. Przytaszczył ze sobą Maksutowa 102 mm Synty na AZ3. Niestety, w dniu zaćmienia dołączył do swojej uczelnianej ekipy w Palm Cove. Na poranny rekonesans wszakże się ze mną wybrał. Pobudka o 5 i ruszamy. Świtało. Słońce jeszcze nie wzeszło, ale było już jasno, na niebie ostała się tylko Wenus ze swym intensywnym blaskiem.

przygotowania_01

Wenus z rana
Venus in the morning sky

Pogoda napawała optymizmem, tylko kilka chmur nisko nad horyzontem przesłaniało błękit nieba. Wschód słońca przywitaliśmy na plaży. Wydawałoby się, że plaża to najlepsze rozwiązanie. Ma ona jednak jeden feler – jest tam kupa piachu. Piach wchodzi wszędzie – w odzież, w aparaty fotograficzne, w sprzęt optyczny. Nie miałem ochoty wydawać grubej grubej kasy na czyszczenie Canona i lornetki, ani tym bardziej zaliczyć awarii przed zaćmieniem. Zrobiliśmy sobie z Matthiasem pamiątkowe słit focie i rozejrzeliśmy się po okolicy.

Wschód Słońca na plaży, w oddali półwysep Yarrabah Sunrise on the beach, Yarrabach peninsula in the background

wschód Słońca na plaży, w oddali półwysep Yarrabah
Sunrise on the beach, Yarrabach peninsula in the background

Wschód Słońca na plaży, w oddali półwysep Yarrabah Sunrise on the beach, Yarrabach peninsula in the background

wschód Słońca na plaży, w oddali półwysep Yarrabah
Sunrise on the beach, Yarrabach peninsula in the background

Nieco na północ od nas zauważyliśmy wychodzący na kilkadziesiąt metrów w ocean cypelek. Postanowiliśmy przyjrzeć mu się nieco bliżej. Wydawał się idealny. Oferował wspaniały, niczym nieograniczony widok, a powierzchnia z ubitej ziemi była bezpieczna dla sprzętu. Niestety, miejsce to było zbyt idealne. Cypelek przyciągnął uwagę kilkunastu innych osób, będących tam w tym samym celu co my. Grupa podstarzałych Amerykanów próbujących coś nadrobić wielkością obiektywów zwiastowała tłumy dnia następnego.

Matthias na cypelkuMatthias on the small peninsula

Matthias na cypelku
Matthias on the small peninsula

Ja i Matthias na cypelkuMe and Matthias on the small peninsula

Ja i Matthias na cypelku
Me and Matthias on the small peninsula

Zatem szukamy dalej. Zapomnieliśmy, że to tropiki. Godzinę po wschodzie, słońce rozruszało, szczególnie potężny w tych szerokościach geograficznych, silnik parowy atmosfery. Cumulusy rosły w oczach i ciemniały. Tu potrafi padać, nawet wtedy, gdy chmury zakrywają tylko część nieba. Deszcz okazał się na szczęście niezbyt intensywny i przelotny. Koniec końców znaleźliśmy świętego Graala. Było nim przerzedzenie w linii drzew oddzielających plażę od reszty miejscowości. Tarcza słoneczna była tam dobrze widoczna, a siedziało się na trawie.

Tak będzie prezentował się horyzont w chwili zaćmienia.It's how the horizon will look like during the eclipse

Tak będzie prezentował się horyzont w chwili zaćmienia.
It’s how the horizon will look like during the eclipse

Na zegarze wybiła 6:39. Jutro o tej porze Księżyc całkowicie zakryje Słońce. Tymczasem trzeba się zbierać i spakować na rejs na Wielką Rafę Barierową.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz